aaa4 |
Wysłany: Pią 18:15, 23 Cze 2017 Temat postu: |
|
i zeby dotrzec do malarza blekitnych kregow, zwroci
la sie do pani, Matyldo. Tylko pani mogla ja do
niego doprowadzic. Do niego i jego kregow. Najpierw
zamordowala te gruba kobiete, ktorej nawet nie znala.
Chodzilo o to, zeby zapoczatkowac "serie". Potem po
derznela gardlo doktorowi Pontieux. Czula przy tym
tak wielka ulge i radosc, ze pastwila sie nad zwlokami.
W koncu, obawiajac sie, ze nie natrafimy wystarczajaco
szybko na trop malarza blekitnych kregow, i nie |
|